Za oknem deszczowo i burzowo… Z myślą o dzieciach, które boją się burzy zamieszczam bajkę, która może być wstępem do rozmowy i dalszych działań w celu przezwyciężenia strachu.
Joanna Jaroszewska
O chłopcu, który bał się burzy
Dawno, dawno temu, w malowniczej wiosce, mieszkała kochająca
się rodzina. Jej domek znajdował się na najwyższym punkcie wzgórza.
Z okna swojego pokoju Bartuś miał piękny widok na całą wioskę.
Był słoneczny, piękny, wiosenny dzień. Siedząc wieczorem przed domem,
Bartuś i jego mama patrzyli na nadchodzące chmury. Mama – tuląc Bartusia
w ramionach – mówiła:
– Zobacz, synku, ta chmurka ma kształt pieska.
Bartuś z niechęcią i strachem w oczach spojrzał na chmurę. Była ogromna,
czarna i dawała cień, który sprawiał, że robiło się szaro i ponuro.
– Nie chcę na nią patrzeć – szepnął chłopiec.
– Nie bój się, Bartusiu. Ta chmura zaraz przejdzie i nie zobaczysz,
że wygląda jak piesek – odparła mama.
Bartuś z niechęcią spojrzał na chmurę, po czym wykrzyknął:
– Mamuś, tam jest piesek, na niebie jest piesek!!!
Chwilę później, szturchając mamę, pokazywał na niebo z uśmiechem
na twarzy i radośnie krzyczał:
– Mamusiu, widzę misia!!!
– Tak, kochanie. Ta chmurka wygląda jak miś, ale miś idzie już spać, a my
musimy wziąć z niego przykład – odparła mama.
– Dlaczego? Zostańmy jeszcze chwilkę – poprosił chłopiec.
– Nie możemy, zbiera się na burzę – odpowiedziała.
Bartuś słysząc te słowa, szybko wstał i cały się trząsł.
– Co się stało? – spytała mama.
– Zimno mi, mamusiu – odparł chłopiec i przyspieszył kroku.
Po kąpieli i kolacji wszyscy poszli spać.
Bartuś, leżąc w swoim łóżeczku, nadsłuchiwał coraz głośniejszych odgłosów
szybko nadchodzącej burzy. Patrzył w okno, a po każdym błysku i grzmocie
chował się pod kołdrę.
Burza nie ustępowała. Bartuś tak się bał, że zaczął płakać. Nagle usłyszał
dziwne dźwięki dochodzące z pokoju. Błyski tak rozjaśniały pokój, że chłopiec
zauważył małego szczurka, który stał przy szafie i przyglądał się chłopcu.
Po chwili szczurek spytał:
– Dlaczego płaczesz?
– Boję się burzy – odpowiedział przerażony.
– A ja lubię burzę – odparł szczurek.
– Jak to? – spytał zdziwiony chłopiec.
– Chodź ze mną do okna, to pokażę ci dlaczego – szepnął szczurek.
– Nie, szczurku. Boję się, nie chcę tam iść.
– Nie bój się, Bartusiu. Obiecuję ci, że nic ci się nie stanie. Przecież okno
jest zamknięte, a ty tak bardzo lubisz patrzeć przez nie na swoją wioskę
– zachęcał go szczurek.
Po dłuższej chwili zastanowienia, chłopiec wstał i powolutku, niepewnym
krokiem podszedł do okna.
Szczurek wskoczył na parapet i zapytał:
– Ślicznie, prawda?
Bartuś nie mógł oderwać wzroku od pięknych błyskawic, które oświetlały
całą wioskę. Wyglądały one ślicznie. Chłopiec patrzył na oświetlane co chwilę
domy i drzewa. Nie słyszał już nawet głośnych grzmotów, ponieważ tak
zafascynowany był przecudownym widokiem.
– Już wiesz, dlaczego nie boję się burzy? – spytał zaciekawiony
szczurek.
– Tak. Dziękuję ci, szczurku, że pokazałeś mi, jak pięknie wygląda nasza
wioska, gdy oświetlają ją błyskawice.
Burza zaczęła odchodzić. Grzmoty już prawie ucichły, a w oddali widać
było jeszcze błyski, na które chłopiec patrzył zadziwiony.
– Jak chcesz – szepnął szczurek – to zawsze, gdy będzie burza, ja będę
do ciebie przychodził i będziemy razem patrzeć przez okno na wioskę.
– Oczywiście, szczurku. Już nie mogę doczekać się, kiedy znowu
będzie burza.
Rano obudziły chłopca promyki słońca wdzierające się przez okno. Bartuś
szybko zerwał się z łóżka i zbiegł po schodach do mamy.
– Mamusiu, pójdziemy dzisiaj popatrzeć na chmurki?
– Tak, Bartusiu – odparła mama.
– Może dzisiaj też będzie burza?! – wykrzyknął zachwycony chłopiec.